Stephen Richards - voc
Michael DeWolf - g
Philip Lipscomb - b
Jarrod Montague - dr
1. I will not fall for you
2. Violent Seas
3. Birthday
4. Faceperler
5. Calling
6. Forever Endeavor
7. April Suits
8. Lost In The Woods
9. So Eager
10. She
11. Promise
12. Nightmare
13. Blue-Sky Research / What's Left
Na łamach Taboo recenzowałem albumy dwóch objawień współczesnej sceny alternatywnego gitarowego grania : Dredg i Oceansize. Oba zespoły - świadomie bądź nieświadomie - wykorzystują brud i wściekłość do eksploatowania bardziej artystycznych rejonów tworząc nowe spojrzenie na art rock, dzięki czemu ich muzykę mogą chłonąć rzesze ludzi którym taka bardziej symfoniczna forma kojarzy się wyłącznie z pompatycznym brzmieniem i długaśnymi solówkami. Taproot który również można zaliczyć do alternatywnego rocka idzie jeszcze dalej. Rezygnuje z różnej maści ozdobników kierując się w stronę garażowego grania. Ktoś mógłby powiedzieć - "to już było". Zgodzę się, aczkolwiek wśród całej galerii do bólu ogranych wtórności muzyka zespołu naprawdę potrafi zachwycić.
"Blue-Sky Research", ostatni album kwartetu to trzynaście krótkich, oszczędnie zaaranżowanych gitarowych piosenek. Łączą one w sobie ostre, nierzadko metalowe riffy, beatlesowskie harmonie oraz rock'n'rollową szczerość i bezpośredniość. Ważny jest tutaj śpiew, który tryska nieopisaną gamą uczuć a dodatkowego splendoru nadają mu pojawiające się co jakiś czas hardcore'owe okrzyki. Pierwsze przesłuchania płyty mogą rodzić błędne poczucie monotonii. Nie należy się jednak tym zrażać, ilość odsłuchów zwiększa przyjemność obcowania z tą muzyką. Może ona być potraktowana jako odskocznia od bardziej wzniosłych dźwięków, może stanowić źródło nieustającej zabawy (utwory stąd spokojnie nadają się do prezentacji na rockowych dyskotekach) ale może być też słuchana w domowym zaciszu przy małym świetle. Słowem - muzyka dla każdego zorientowanego na rockowe dźwięki ucha.
Jak już zostało wcześniej powiedziane, nie ma tu nic nowego ani odkrywczego. Żyjemy jednak w czasach gdy co krok postępująca komputeryzacja życia powoduje zanik uczuć w związkach międzyludzkich i jednym z lekarstw na ten stan rzeczy może być powrót do rock'n'rollowej energii. Taproot dostarcza nam tego z nadwiązką.
"... Klimatycznie Arcana powędrowała w kierunku orientu jak to kilkukrotnie anonsowała na poprzedniej płycie, bo owe wschodnio-orientalne inspiracje aż kipią w każdym utworze odmalowując wizje pustynnych miraży czy tajemniczych, starożytnych miast bliskiego wschodu. Płyta aż kipi interesującymi pomysłami, hipnotyzującą rytmiką i orientalną melodyką. Szkoda, że dopiero teraz. Właściwie trudno jest tu wskazać jakieś ulubione utwory, bo niemal każdy ma w sobie coś godnego wspomnienia..."
Czytaj więcej