Neurasthenia "In - No - Sense" (Demo) (2006)
(Self Release)
|
|

Kuba Ratajczak - g
Łukasz Kubaszak - b
Robert Powała - dr
Marcin Nowak - k
|
1. PTSD
2. Empathy
3. Defused
4. Reminiscence
5. Haze
6. Innocence
7. Prodrom
8. Femdom
9. Genesis
10. Apogeum
|
To nie jest tak, że wirtuozeria z góry wyklucza emocje. Wielu muzyków posiada nieprzeciętną technikę i potrafi stworzyć niebanalne nastroje o dużej sile oddziaływania. Owszem, często w przypadku instrumentalistów kładących nacisk na skomplikowane granie mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią, to jednak nic z góry nie przesądza ani nie tworzy żadnych dogmatów. Jeśli chodzi o Neurasthenia, młody progmetalowy zespół z Wrześni, emocje i nastrój idą w parze z wysokimi umiejętnościami muzyków.
"In - No - Sense", debiutanckie demo zespołu, które mam przyjemność recenzować składa się z 10 w całości instrumentalnych utworów o łącznym czasie trwania 47 minut. Panowie mają w zanadrzu kompozycje napisane z myślą o wykorzystaniu głosu, do tej pory jednak nie znalazła się osoba która podjęłaby się zaśpiewania ich. Wśród swoich inspiracji wymieniają takie zespoły jak Dream Theater, King Crimson, Planet X czy Gordian Knot. Owe wzorce nie są jednak zwykłymi zapożyczeniami z twórczości tych grup, stanowią raczej drogowskaz do grania i tworzenia. Materiał przygotowany z myślą o debiutanckim krążku został nagrany w domowym studio (z wyjątkiem perkusji - jej partie zrealizowano we wrzesińskim Studio 69) i to słychać. Czasem jeden instrument przy zgraniu całości wybija się przed pozostałe, poziom głośności materiału też nie jest w pełni zadowalający. Da się jednak tego słuchać bez specjalnych zgrzytów, a biorąc pod uwagę warunki w jakich płyta została nagrana całość brzmi przyzwoicie. Podczas trzech kwadransów instrumentaliści serwują nam mieszankę thrashowych galopad, kłujących riffów, freejazzowych improwizacji, wschodnich klimatów oraz atmosferycznych klawiszowych pasaży. Wkrada się niekiedy do ich kompozycji troszkę chaosu i monotonii (może to mieć przyczynę w takiej a nie innej realizacji) ale przecież nie od razu Rzym zbudowano. Nastrój muzyki idealnie pasuje do nazwy grupy oznaczającej chorobę psychiczną w której chory uskarża się na rozmaite bóle(głowy, kręgosłupa, układu pokarmowego, itd.) chociaż żadne organiczne uszkodzenie nie istnieje. Neurastenik jest na ogół niespokojny i łatwo wpada w rozdrażnienie. Taki właśnie klimat mają utwory Neurasthenii - niespokojny, minorowy, gwałtowny i na wskroś mroczny. Czasem muzycy pędzą pod wiatr a czasem zacieśniają szeregi. Trudno tej pędzącej muzyce zatrzymać się choć na chwilę, ale każde kolejne słuchanie powoduje większe wgłębienie się w nią. Najlepiej prezentują się nagrania "PTSD", "Empathy", "Haze", "Genesis" oraz "Apogeum" i jeśli w przyszłości zespół podążyłby taką właśnie drogą to byłoby więcej niż dobrze. Materiał z "In - No - Sense" stanowi dobry sprawdzian dla muzyków. Owszem, czeka ich jeszcze dużo pracy i szlifowania nabytych umiejętności. Pewne jest jednak że tkwi w nich spory potencjał który może ich zaprowadzić daleko, czego im życzę.
P.S. Próbek materiału można posłuchać na oficjalnej stronie zespołu: www.neurasthenia.cba.pl.
Ocena: 6 / 10
|
Łukasz Mińczykowski entropia(at)poczta.onet.eu
|
|
|