David Fremberg - voc
Johan Reinholdz - g
Martn Hedin - k
Fabian Gustavsson - b
Thomas Lejon - dr
1. Periscope
2. In the End The
3. Hidden Riddle
4. Going Under
5. The Cage of Me
6. No Guidelines
7. Inner Circle
8. Iskenderun
9. Blink of an Eye
To już trzecia płyta tej szwedzkiej formacji która mimo krótkiego stażu zaskarbiła sobie dość liczne grono wielbicieli. Muzyka proponowana przez Andromedę jest progmetalem nawiązującym do najlepszych wzorców i proponującym ciekawe rozwiązania oraz kompozycje na dobrym poziomie. Całość rozpoczyna "Periscope", energiczny utwór przypominający nagrania z płyty "Flight Of The Migrator"Ayreon. "In The End" charakteryzują zmiany nastroju, frapująca aranżacja, przejmująca partia wokalna oraz chwytliwy refren. Oparty na przemieszaniu brzmień akustycznych i elektrycznych "Hidden Riddle" wnosi trochę uspokojenia i artrockowego oniryzmu. "Going Under" jest stechnicyzowany i - co także można powiedzieć o dwóch pierwszych nagraniach - przebojowy. Uwagę zwraca szybkie przebieranie palcami po klawiaturze co w połączeniu z ostrymi riffami i melodyjną partią wokalną daje niezły efekt. W "The Cage Of Me" powraca spokój znany z "Hidden Riddle" ale skontrastowany jest z pojawiającymi się co jakiś czas wybuchami sekcji rytmicznej. "No Guidelines" przypomina hardrockowe i heavymetalowe hymny z dwóch poprzednich dekad. "Inner Circle" rozpoczyna się ujmującym za serce syntezatorowym motywem który przetworzony stanowi zrąb tej dość wyważonej kompozycji gdzie dodatkowy atut stanowią dobrze wykorzystane złamania rytmu. W "Iskenderun" muzycy nawiązują do klimatu poprzedniego krążka, "II = I". Ostatni w zestawie, "Blink Of An Eye" jest ciężkim i ponurym w nastroju nagraniem gdzie wokalista grupy, David Fremberg zbliża się w interpretacji wokalnej do swojego słynnego rodaka, Daniela Gildenlöwa. Kończy je zagrany na fortepianie główny motyw "Periscope". W japońskiej edycji płyty pojawia się po nim chwila ciszy po której można posłuchać bonusu w postaci znanego z "Extension Of The Wish", debiutanckiego krążka Andromedy, "Chameleon Carnival" w wersji koncertowej. Ta instrumentalna, mogąca kojarzyć się z dokonaniami Planet X kompozycja ujawnia wirtuozerskie inklinacje muzyków. Dla jednych jest to dobry bonus, dla drugich najlepsza kompozycja w tym zestawie a jeszcze inni widzieliby w tym miejscu jakieś wcześniej niepublikowane nagranie. Nie da się zadowolić wszystkich.
Jaka jest różnica pomiędzy "Chimera" a poprzednimi dokonaniami grupy? Debiutancki album to połączenie heavy metalu, art rocka i thrashu. Drugi to zmiana wokalisty (oraz basisty - partie pogrywającego na tym instrumencie na "Extension Of The Wish" Gerta Dauna zagrał wielce utalentowany gitarzysta zespołu, Johan Reinholdz; później dołączył Jakob Tanentsapf, ostatecznie zastąpiony przez Fabiana Gustavssona) i przesunięcie punktu ciężkości z metalu na art rock. Na najnowszym krążku pierwiastki art rocka i metalu są równo między sobą podzielone, niekiedy też powracają fragmenty ocierające się o thrash (np. w "In The End"). Kompozycje są urozmaicone, dzięki czemu nie nużą i potrafią zaciekawić od początku do końca. Jako trzeci, decydujący album "Chimera" radzi sobie znakomicie - grupa nie grając specjalnie odkrywczej muzyki posiada już własny styl i nie da się pomylić jej z innym zespołem. Od samych muzyków zależy czy pójdą drogą zmian czy też(jak wielu innych) będą zjadać własny ogon. Dla fanów nowa płyta Andromedy jest propozycją obowiązkową ale może inni też się skuszą. Spróbujcie.
"...Tak jest i tutaj, jednak zamiast przytłaczania hałasem,
słuchacz ulega złudzeniu, że znalazł się w poczekalni szpitala dla
obłąkanych, który to wypełniony jest niespokojnymi szmerami oraz stukotami.
Uwagę przyciągają też minimalistyczne choć drugoplanowe, maniakalnie
powtarzane motywy, ani chybi autorstwa zwichrowanych psychicznie pacjentów...."
Czytaj więcej