Biosphere "Shenzou" (2002)
(Beatservice/Touch)
|
|

Written & produced by Geir Jenssen.
Tracks 1-10 based on the orchestral works of Claude Debussy.
(c)2002 Beatservice/Touch
|
1. Shenzou
2. Spindrift
3. Ancient Campfire
4. Heat Leak
5. Houses on the Hill
6. Two Oceans Plateau
7. Thermal Motion
8. Path Leading to High Grass
9. Fast Atoms Escape
10. Green Reflections
11. Bose-Einstein Condensation
12. Gravity Assist
|
Kiedyś usłyszałem taką opinię, że ambient to muzyka klasyczna przyszłości.
Dziś wydawać się to może zabawnym sloganem kogoś chcącego dowartościować
swoje ekstrawaganckie upodobania, ale co będzie za sto, dwieście lat - nie
wie nikt. Nic to przecież nadzwyczajnego w dziejach współczesnej
cywilizacji, kiedy pojawia się jakiś Monet, rzuca na płótno nieregularne
plamy malując swój wschód słońca, rozmywa kontury, rozjaśnia cienie,
rewolucjonizuje paletę barw. Współcześni akademicy śmieją się do rozpuku, a
cztery pokolenia później ich potomkowie wydają fortuny na te dziwactwa. Czy
muzykę ambient czeka podobny los? Niewykluczone. Czy wówczas "Shenzhou"
zostanie uznany za ważny rozdział w twórczości norweskiego malarza
dźwięków? Jak wiele ambient ma wspólnego z impresjonizmem wiedzą wszyscy
ci, którzy choćby przez chwilę zastanawiali się nad naturą tych dźwięków.
Wyrażanie nastroju, klimatu czy atmosfery poprzez barwę dźwięku,
nieinwazyjność będąca efektem stosowania subtelnych brzmień, rozwijanie
sposobów traktowania harmonii, odejście od zasady wiodącej roli melodii,
poszukiwanie nowych skal. Wszystkie te elementy jako żywo odnieść można do
symfonicznych kompozycji Claude Debussy'ego jak i najprzedniejszych dokonań
artystów tworzących kanon tej najszlachetniejszej z odmian muzyki
elektronicznej. Słuchając "Shenzhou", której gros utworów w sensie
dosłownym oparta jest na muzyce francuskiego kompozytora odnoszę wrażenie,
że metoda budowania domów z gotowych elementów ogranicza tylko pole do
popisu dla architekta. Nie ujmując nic starannie wyselekcjonowanym frazom
Debussy'ego śmiem twierdzić, że Jenssen posiada na tyle bogaty warsztat, że
bez trudu stworzyłby coś równie urzekającego. Pocięte i zapętlone do obłędu
sekwencje muzyki symfonicznej nie zawsze dobrze współgrają z elektroniczną
oprawą kompozycji Biosphere. Najciekawsze dla mnie momenty płyty to kawałki
"Ancient Campfire" (świetnie skorelowany rytm zastosowanych pętli z
elektroniczną basową pulsacją), "Path Leading to the High Grass" (wspaniałe
współbrzmienie - niewiadomo co brzmi bardziej symfonicznie, instrumenty
Debussy'ego czy elektronika Jenssena), "Shenzhou" (natarczywość pętli
udanie zobojętniona niezwykłością atmosfery). Traktuję tę płytę raczej jako
rodzaj hołdu klasycznym korzeniom ambientu, doceniając jej walor
edukacyjny. Nie oceniam jej źle, uważam że jest to bardzo dobry album,
który z pewnością znajdzie spore grono entuzjastów, a w przyszłości może
nawet zostanie uznany za ogniwo łączące w ludzkiej świadomości ambient z
muzyką klasyczną? Tymczasem jednak, tak dla symfonii, nie dla pętli.
Ocena: 8.2 / 10
|
Leszek Żabiński lzabinski(at)zanet.pl
|
|
|